Zagroda guciów

Zapraszamy

35,10,0,50,1
25,600,60,0,3000,5000,25,800
90,150,1,50,12,30,50,1,70,12,1,50,1,1,1,5000
0,2,1,0,2,40,15,5,2,1,0,20,0,1
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów
Zagroda Guciów

Zagroda Guciow Gospoda 1Gospoda – zbudowana na wzór XIX wiecznej karczmy z podcieniem. Prosta wiejska kuchnia wzorowana na potrawach gotowanych przez tutejsze prababki. Zyskała sobie miano „kulinarnego skansenu”. Jedzenie i gotowanie było sytością w jesiennym czasie, natomiast wiosną na przednówku ubóstwem. Nie gardzono wtedy nawet brukwią, liśćmi mleczu, pokrzywą. Kontemplując widok na strzechy, drewniane stodoły, wzgórza i nadwieprzańskie łąki, może warto do nas zajrzeć na piekące się na blasze podpłomyki i poczuć ten zapach idący po izbie. Znajduje się też w naszej kuchni coś dla bardziej nowoczesnego podniebienia, dla dzieci pierogi ruskie, naleśniki, pierś z kurczaka, rosół z kluseczkami, dla wegetarian jasiek z warzywami, kluseczki z mąki pszennej pełnoziarnistej z serem i cebulką, żur na zakwasie żytnim z jajkiem i serem, zupa sołtysowej, zupa z pokrzyw, kasza bez skwarków, zsiadłe mleko, reczczoniak, i wreszcie dla mięsożerców karkówka w ziołach, szynka z młodego jelenia duszona w piwie, słonina marynowana z kiszonymi rydzami. „Wjeżdżając do Guciowa ma się wrażenie jakby się przekraczało jakąś magiczną bramę czasu. Dokoła cisza, aż trudno Zagroda Guciow Gospoda 2uwierzyć, że kilka kilometrów dalej szosą pędzą tiry. To miejsce magiczne, jakby nierealne. A jednak istnieje naprawdę i warte jest odwiedzenia. Jest to prywatny skansen z XVIII / XIX-wieczną zagrodą, a w niej chałupa, stodoła i obora o konstrukcji zrębowej na jaskółczy ogon, kryte strzechą z kiczkami w narożach i kozłami na kalenicy, spichlerz i lamus z 1762 roku. W pobielonej izbie stoją proste stoły, kuchnia węglowa z piecem z otwartym paleniskiem i wielkim okapem. Na rozgrzanej płycie pieką się podpłomyki, a w garnku pachnie żur na robionym na miejscu żytnim zakwasie. Podaje się go tutaj w kamionkowej miseczce przybrany błękitnymi kwiatami ogórecznika. Jedzenie jest tu najprostsze, takie jakie pewnie jadano w tej chacie przed stu laty. Podpłomyki je się z masłem świeżo ubitym w maselnicy zdodatkiem czosnku. Przez Zagroda Guciow Gospoda 3otwarte okna do izby zagląda dziewanna, a stojące na stołach doniczki z czerwonymi pelargoniami wzmacniają sielski klimat. Po posiłku trzeba koniecznie obejrzeć zbiór starych narzędzi i mebli oraz przedmiotów codziennego użytku uratowanych przed zagładą. Dla wielu będzie to prawdziwa lekcja historii. Z pewnością jest to jedno z najciekawszych miejsc prezentowanych w tym przewodniku.” fragment z „Karczmy zajazdy restauracje” Barbara Kaniewska.